Geralt udaje się z Jaskrem na królewską ucztę, choć ma wątpliwości, czy to dobry pomysł. Ciri błąka się po magicznym lesie. Yennefer próbuje chronić swoje podopieczne.
Nie rozumiem czegos, albo jestem za głupi ;p Jak to mozliwe ze w pierwszym odcinku krolowa calanthe rzucila sie z okna i ten łeb zginal od strzaly w oko na polu bitwy a teraz wszyscy na jakiejs imprezie sie bawia?