Ciekawy? Chyba tylko dla niedorozwiniętego kilkulatka.

Zabawne.

Nie, przykre…
Przykre, że ludzie są tak ograniczeni, że najgorszą szmirę streszczoną do jeszcze gorszego trailera, nazywają czymś „całkiem ciekawym”.

Znasz pojęcie guilty pleasure? Właśnie takie coś jak "Into the Dark" i inne stanowią guilty pleasure. Więc nawet jeśli oglądam taki serial/film doskonale wiem, że nie jest to ambitne, czy wysokich lotów. To tylko głupkowata rozrywka, o której i tak zaraz zapominasz.

Nawet proste i wręcz głupkowate filmy czy seriale, które każdy ambitny kinoman obejrzy raz na jakiś czas (dla „odmóżdżenia”) dają jednak nieporównywalnie więcej przyjemności niż to coś, od czego co najwyżej można dostać raka (z zażenowania nad nieudolnością twórców).