Fakt. Jak na adaptację, nie jest źle. Przyjemnie się to ogląda, ale nie potrafię wyzbyć się lekkiego rozczarowania, że nie poszli w zgodny z komiksowych klimatem, brutalny świat dla widza 18+. Co nie zmienia faktu, że serial jest przyzwoity, a po prostu moje oczekiwania od momentu w którym usłyszałem że powstaje były trochę inne. Chociaż z drugiej strony, komiks już dawno przeczytany więc po co przerabiać drugi raz to samo.
Mym zdaniem wyszło chyba nawet lepiej niż gdyby starano się rzetelnie oddać świat przedstawiony w komiksie.
Cała magia tkwi w kontraście pomiędzy elementami typowymi dla kina dziecięcego (zwierzęcy bohaterowie, narrator wyjaśniający niuanse świata, miłe dla oka krajobrazy, pewna doza naiwności)... a ciężkim dramatem post-apo dla dorosłych.
Do kategorii R brakuje jedynie scen seksu i krwawych scen mordu bo samej brutalności tutaj jest dostatek. Egzekucje za pomocą pułapki na niedźwiedzie, palenie ludzi żywcem, wszechobecna psychoza, headshoty, bezwzględna walka o przetrwanie pod przykrywką drobnomieszczańskiego manieryzmu. Ba - mamy nawet dziecięcą sektę ze swoją "fanatyczną religią", która tez jest jedynie pretekstem dla bandyckiego życia.
Ten cały kontrast jest piękny i pozwala śledzić historię z różnych perspektyw. Doceniam zwłaszcza to, że "ostatni ludzie" (czyli ocaleńcy) nie zostali przedstawieni jako stado nazistów-purytan lecz mają swoje dość racjonalne cele (np. poszukiwanie szczepionki jaka ma ocalić ludzkość przez wymarciem).
Nie spodziewałem się, że Netflix samodzielnie jest jeszcze w stanie stworzyć dobrą produkcję... aż do "Łasucha".
Jestem po czwartym odcinku.