Uwielbiam ten film za wartości jakie propaguje. Prawdziwe męskie kino, nie w stylu "I' ll
be back" Schwarzenegger'a (chodź i takie kino osobiście lubię) ale pokazujące coś
wartościowego: odwaga, honor, braterstwo, odpowiedzialność. Dodatkowo świetna
muzyka Hansa Zimmera (i choć Zimmer robi zwykle muzykę dobrą ale trochę na jedno
kopyto przez co może się nudzić tak tu dzięki wyraźnej stylizacji na orient mamy coś
świeżego i wyjątkowego). Do tego dochodzą świetne zdjęcia i charakteryzacja
bohaterów. Ogólnie film gorąco polecam, jest akcja, dramat, wątek romantyczny a na
końcu można się naprawdę wzruszyć. Jedynie osoby znające się na temacie może
pewnie trochę denerwować brak realizmu historycznego, ale typowego widza problem
ten nie dotyczy. Jeden z moich ulubionych filmów.
Ja ocenę zaniżyłam tylko ze względu na Toma Crusa ,którego nie cierpię,. Poza tym historia piękna,kostiumy i scenografia mistrzostwo.
Ja starałem się nie zaniżać, pomimo antypatii do Cruise,a. :DDD Ale mnie rozśmieszyłaś. :D
Zgadzam się w 100% z tą trafną wypowiedzią :), film znakomity, powiem nawet że piękny :) jeden z moich ulubionych, przyjemny dla oka ucha i ducha :)
Po sieczce jaką ostatnio karmi nas Hollywood,ten film obejrzałam z zachwytem.Świetna gra Cruisa i Watanabe.Siedzi mi w głowie od wczoraj i pewnie nie raz jeszcze go obejrzę.Polecam gorąco.
Właśnie wspominałem stare filmy z Arnim i choć tak już filmów się nie kreci to męskie kino też ewoluowało znacznie. Film jest bardzo dobry, nawet jeśli momentami nudny i mało dynamiczny to godny uwagi i pozostający w pamięci.