Wynudziłem się. Znam projekt Manhattan, czytałem książki Feynmana, rozumiem, że tytuł filmu to Opp, ale według mnie akcenty były położone w złych miejscach. Postać Lewisa Straussa jest kompletnie nieinteresująca, małostkowa i cały jej wątek można było pominąć.
Ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego w filmie zamiast pokazać nam rzekome "upokorzenie" Lewisa Straussa, widzimy 3 razy scenę, na której Opp mówi o eksportowaniu kanapek, a narrator komentuje "to upokorzyło Lewisa".
Nie wiem, może zamiast tego można było dać wypowiedź Lewisa, a potem upokarzający komentarz Oppa? Bardzo słabe zagranie twórców, a to praktycznie jedna z najważniejszych scen scenariusza...
Powyższe to nie recenzja, tylko mój żal, bo materiał na film był znakomity.