Ten film to nic więcej jak popcornowo-multipleksowa rozrywka dla mas. Mega ekspozycyjne dialogi, wątła i jakże nieprawdziwa konstrukcja psychologiczna (bohater Damona -odnosi się wrażenie- w większości scen wprost świetnie bawi się będąc w tak niewiarygodnie depresyjnym położeniu), klisze polityczne a'la kino lat 80-90. Ridley Scott to jeden z najbardziej przesadnie ubóstwianych reżyserów w historii kina. Fachowa rutyna = kino Scotta.