makijażu (jak piękna!), na końcu z takim z wyższej półki. A co do historii:
- to taka iluzja w stylu cywilizacji zachodniej, że rozwody można przełknąć jak gorzką pigułkę. No ale taki mamy schyłek tej dechrystianizującej się cywilizacji, trzeba robić filmy dla coraz liczniejszych rozwodników - choć zaznaczę, że...
Jakie było zakończenie?Oglądałam do momentu ich powrotu na lotnisko, co było dalej?
Niestety nie mogłam dokończyć, a szkoda, bo film dość przyjemny.
Obejrzałem ten film przypadkowo podczas świątecznego pobytu u teściów. Warto było chociażby dla Juliette Binoche i Jeana Reno. Film troszkę zbyt przegadany jak na mój gust ale pomysł ciekawy. Chwilami było fajnie, momentami niestety nudno. Najbardziej podobała mi się końcówka i to głównie niej oceniam na 6/10.
Dobrze, że to produkcja francuska, bo amerykanie na pewno by ten film spieprzyli - albo przesłodzili aż do mdłości, albo wstawili głupkowate gagi lub jakieś obsceniczno-erotyczne wątki.
Francuzom natomiast bezbłędnie udało się połączyć komedię romantyczną z obyczajową.
Praktycznie cały film "robi" elektryzujący...
W końcu film nie jest taki zły. Szkoda tylko, że takie historie nie zdarzają sie w prawdziwym życiu:) A ta kłótnia w hotelu między bohaterami - świetna:) Podobnie jak Binoche!:):):)
Osobliwe połónczynie kómedii rómantycznyj i francuskigo kina obyczajowego. Z uwagi na gwiazdorski duet Binoche-Reno czeba było tyn film łobadć, ale całe szczyńście to niy jedyny atut tyj produkcji. Nojważniyjsze, że niy jes przesłodzóno, ani topornie gupkowato, a mimo wszysko kóńczy sie happy-endym. Niy jes to...