Wiem, że nie powinienem tego typu filmów brać na poważnie, ale trochę dziwne, że dziewczyna wielce się obraziła na chłopaka za to, że chciał ją pocałować, była gotowa zerwać z nim wszelkie kontakty i wyjechać - aby w finalnej scenie, 5 minut przed wyjazdem, gdy przestał trzymać fason, zupełnie się otworzył i na powrót stał się miły, ciepły i błagający i wyznał miłość, ulec mu i się z nim... całować. Czyli jeszcze raz zrobił to, co ją od niego odrzuciło, tylko jeszcze bardziej, ale tym razem to zadziałało w drugą stronę? :) Gdzie jest planeta, że to tak działa? :) A potem po takim filmie chłopaki myślą, że w życiu jest tak samo i łapią zonka, że jednak nie.