Film był całkiem przyjemny i dobrze mi się go oglądało, ale aktor grający Matta był tak drewniany, a przez to jego postać tak sztywna, że aż ciężko uwierzyć, że Jenna zechciała cofnąć się w czasie i doprowadzić do tego, żeby byli razem. Jego młoda wersja była może pulchna i mało atrakcyjna, ale widać było, że chłopak ma poukładane w głowie, jest inteligentny, z pasją, poczuciem humoru, a przy tym zależy mu bardzo na przyjaciółce. W dorosłym życiu był zgorzkniałym sztywniakiem, przez większą część filmu odpychającym...
Nie zgodzę się, bardzo podobał mi się Mark Ruffalo w roli dorosłego Matta, nie wydaje mi się, żeby jego postać była odpychająca, po prostu był dorosły, co zostało skontrastowane z żywiołowością Jeny - w końcu ona miała 13 lat ;)