Nie pamętam już w którym dokładnie momencie (chyba akurat przed tą piosenką) z ust któryś z bohaterek padły słowa, że "miłość to pole bitwy" (może nie dosłownie tak), a potem zabrzmiała ta piosenka. Brzmiało to prawie jak zapowiedż tego utworu - takiego fajnego, lekkiego. Fajnie, że są filmy, w których "odgrzewa" się stare kawałki. Samego filmu oceniać się nie podejmuję, bo - przy całym szacunku dla Pań [niezależnie od wieku :P] wydaje mi się to być film raczej dla Pań i to tych nastoletnich [czytaj: dziewcząt], choć - przyznaję - sam go raz obejrzałem :)