Zawsze łamała mi serce scena, w której Jenna przyjeżdża do rodzinnego domu, a w tle leci "Vienna" Billy Joela. Oprócz tego, że film jest przeuroczy i zabawny, to trochę mówi o tym, czym często okazuje się dla nas dorosłość, co nam zabiera, co sami gubimy po drodze i jak boli, kiedy zdamy sobie z tego sprawę.