"9/10 fajniutka komedyjka"
Co?! I za to 9/10?! O_O
Też uważam, że to całkiem fajna komedia i przyjemnie się ją ogląda, dość głupie, ale można się pośmiać tyle, że moja ocena to 5/10, bo to znaczy, że film jest OK, a nie 9/10, co moim zdaniem powinno się dawać filmom, które naprawdę nas poruszyły i ocierają się o arcydzieło... ;]
9/10 odnosie sie do tego ze jest ten film rewelacyjny w swoim gatunku. ale w twoim rozumowaniu wychodzi na to ze porownujesz go do Ojca Chrzestnego bo ma taka sama ocene w twoimk mniemaniu? nie wiem jaka dalas OC ale poprostu porownalem szybko.
co do filmu - moze byc, kilka smiesznych motywow ale denerwowala mnie Garner - taki babochlop, szczegolnie jak chodzila. nie wiem czy to mialo na celu ukazanie ze ma nwayki z mlodosci czy jak. bardzo przypominala mi Derryl Hannah co nie jest przyjemnym widokiem. duza niescislosc. czemu na koniec filmu kiedy ona wyszla z szafy, wziela Matta za reke i szybko po schodach pobiegla mowiac ze nie ma czasu. tak to wyfgladalo jakby w drzwiach wyjsciowych byl teleport do ostatniej sceny kiedy miala ona 30 lat i zamienila sie osobami z aktualna narzeczona Matta.