To takie trudne do zrozumienia. Dlaczego czarno-biały film sprzed pół wieku polegający z grubsza na tym, że dwóch kolesi jedzie ciężarówką jest tak emocjonujący, a na większości współczesnych thrillerów pełnych dewiacji, makabry i czasem drogich efektów specjalnych zazwyczaj w końcu wybucha się śmiechem? Nie polecam "Ceny strachu" ludziom o słabych nerwach :).